To jeden z naszych większych ogrodów. Jego budowa rozpoczęła się późnym latem, a koniec już blisko....
Działka usytuowana jest w jednym z zielonych zakątków warszawskiej Białołęki, gdzie wydmy stykają się z mokradłami. Tym razem padło na to drugie. Teren nas nie rozpieszczał. Już od samego początku wiedzieliśmy, że przed nami duże wyzwanie, przezde wszystkim ze względu na warunki glebowe. Inwestorzy chcieli mieć przestronny, dopasowany do architektury domu, ogród, gdzie dzieci, pies i oni sami znajdą miejsce dla siebie.
Projekt powstał już po kilku tygodniach. Ogromny taras z płyt imitujących kamień z wkomponowaną donicą z klinkieru, pergola łagodząca bryłę domu, wygodne podjazdy, boisko, oczyszczalnia biologiczna, trawnik, nasadzenia roślinne, nawodnienie - to główne jego elementy.
Jednym z bardziej skomplikowanych zadań, zanim rozpoczęliśmy typowe prace ogrodnicze, było odpowiednie przygotowanie i ukształtowanie terenu, którego wody gruntowe zalegały dwa metry pod jego powierzchnią. Na [pierwszym zdjęciu powyżej widać co zastaliśmy na pierwszej wizji lokalnej latem, kiedy trwała fala upałów.
Poza tym, jak to na terenach inwestycyjnych bywa, działka przed sprzedaniem była wielką zwałką gruzu, a o jej skali dowiedzieliśmy się dopiero jak wjechał tam ciężki sprzęt. Najpierw oczyszczenie terenu, a potem trzy tygodnie przysłowiowego rycia w ziemi, żeby ten teren doprowadzić do stanu używalności ogrodniczej. Dziesiątki metrów przekopów, rur drenarskich, tony żwiru i piasku. Ale warto było, po wiosennych roztopach Inwestorzy nie tonęli w błocie.
Sporym ćwiczeniem dla naszych szarych komórek było odpowiednie wyprofilowanie nasypów pod duży taras oraz podjazdy i wyliczenia konstrukcyjne związane z budową pergoli oraz donicy klinkierowej. Efekty są chyba imponujące? Nasadzenia roślinne po takim wysiłku były już tylko czystą przyjemnością. Budowa boiska nadal trwa.
Z niecierpliwością czekamy też na zielony dywan. Ale pogoda nie rozpieszcza nasion trawy i kiełki dosyć opornie przebijają się przez łuskę. Może zielonkawa mgiełka pojawi się już za kilka dni?
Powrót